Lokalizacja: Wrocław, 2014 r.
Pomieszczenie: sypialnia z miejscem do pracy
Powierzchnia: około 9 m2
Budżet: do 4000 zł.
Powierzchnia: około 9 m2
Budżet: do 4000 zł.
Impulsem do zrobienia remontu tego pomieszczenia było odpowiednie umieszczenie sprzętu komputerowego, tj. drukarki oraz skanera. Zajmowały one miejsce na półce nad biurkiem. Głównym problemem był skomplikowany układ biurka oraz brak dostępu do sprzętu. Było to niefunkcjonalne rozwiązanie. Dodatkowo szafa zajmowała centralny punkt pokoju oraz ściana miała kolor pomarańczowy. Całość wydawała się być zagracona i męcząca.
Natomiast w założeniu miała powstać sypialnia z miejscem do pracy.
Według wstępnych założeń wnętrze ma być jasne oraz funkcjonalne. Dlatego nie mogłam sobie pozwolić na to, żeby zostawić istniejący kolor podłogi. Z zaprzyjaźnionym panem Złotą Miarką, położyliśmy podłogę. Bardzo dobrym rozwiązaniem było połączenie paneli z tymi z drugiego pokoju. Spowodowało to gładkie połączenie przestrzeni, bez zbędnego progu pod drzwiami.
W pomieszczeniach tego typu, gdzie mamy do czynienia z prostokątem, nie mamy wiele możliwości ustawień mebli, a w szczególności łóżka. Jedyne miejsce, w którym może znajdować się podwójne łóżko znajduje się pod oknem.
Paleta barw zdecydowanie przywodzi na myśl styl skandynawski.
Zdecydowałam się na jasny odcień, lateksowej farby o nazwie delikatny pergamin. Wstępnie, żeby pozbyć się pomarańczowego koloru, zagruntowałam ścianę oraz pomalowałam ją raz na biało. Po takim przygotowaniu mogłam sobie pozwolić, aby farbę właściwą nałożyć tylko raz.
Łóżko oraz szafa zostały niezmienione, natomiast biurko wraz z miejscem do pracy zostało zmienione. Główną zmianą był cel, aby sprzęt był "pod ręką", dlatego postanowiłam kupić duży stół o czterech solidnych nogach - Hubertus (1069 złotych) - a pod niego położyć szafkę. Idealnie pasującą szafką okazała się nocna z kolekcji Tulip w cenie 169 złotych, na której ułożyłam drukarkę. Natomiast na dużym blacie mogłam pozwolić sobie na ustawienie skanera. Sprzęt komputerowy w każdej chwili można zamienić miejscami w zależności od częstotliwości używania.
Jednostka centralna (widoczna na zdjęciu) idealnie zostaje schowana za jedną z nóg stołu, nie powodując przy tym kolizji ze nogami.
Ważną rolę w każdym pomieszczeniu odgrywa światło. Tutaj zdecydowałam się na górne oświetlenie oraz lampkę nocną.
Nie zdecydowałam się na osłonę okna ze względu na to, że jest to szóste piętro. Cenię sobie łączenie się przestrzeni zewnętrznej z wewnętrzną i myślę, że nie było potrzeby się osłaniać.
Podczas mojego pobytu w Amsterdamie zauważyłam, że wiele okien jest odsłoniętych, światła zapalone, przestrzeń miejska łączy się z mieszkalną w spójną całość. Oczywiście, turyści nie mogą się powstrzymać, aby nie pozaglądać, ale nie da się nie rzucić okiem, kiedy wnętrza są tak dopracowane.
Podsumowując za remont wydałam około 4 tysięcy, ale satysfakcja i przyjemność pracy w takim pomieszczeniu są nieocenione.